Wyszłam z jej pokoju bez słowa . Nick chyba tam zostaw bo usłyszałam strzały . Szybko się wróciłam ale co tam zobaczyłam.. Myślałam ze to jakiś sen . Mój brat leży cały we krwi na podłodze a na przy oknie stoi Rick z bronią w ręce ?szybko podbiegłam do Nicka zobaczyć czy żyje . W szkole na jakieś lekcji mieliśmy lekcje pierwszej pomocy wiec wiedziałam jak to się robi . Sprawdziłam mu puls i nie żył.. Momentalnie łzy mi napłynęły do oczu . Złapałam go za rękę i płakałam . Chyba byłam w takiej pozie z 10 minut ale otrząsnęłam się i wstałam .
- Zabiłeś mojego brata !! - podbiegłam do niego i zaczęłam go szarpać wszystkim co się dało . On stał nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć .
- Ja.. Nie chciałem tego.. - po chwili wyjęczał z ust słowa które miałam w dupie . Wiedziałam dlaczego to zrobił . Nawet nie wiem co by zrobił ale i tak nikt nie przywróci życia mojego kochanego braciszka . Rodzice Lucy też chyba byli w domu bo szybko się zjawili w jej pokoju . Na ten widok jej mama o mały włos nie zemdlała ale mąż ją trzymał . Widziała Ricka z bronią i już wiedziała kto zabił Nicka . Nie wiem czemu ale podbiegłam do jej mamy i mocno się w nią wtuliłam płacząc . Starsza kobieta odwzajemniła mój uścisk . Pan Jones wezwał policje i pogotowie bo zaraz słyszałam syreny . Lucy stała w koncie patrzyła się cały czas w okno . Nawet mnie nie przytuliła bądź chociaż starając się to zrobić . Weszli jacyś panowie do domu wynosili mojego brata w czarnym worku . Płakałam coraz bardziej . Zaraz po nich przyszli policjanci . Przesłuchali mnie i resztę a po chwili wychodzili z Rickiem w kajdankach . Miałam już tego dość . Wybiegłam z tego domu najszybciej jak tylko to było możliwe . Nie wiedziałam gdzie biegnę dokąd chce dobiec czy co chce zrobić ale wiedziałam że nie chce mi się żyć . Straciłam najważniejszą osobę w moim życiu . Był ze mną w każdej chwili . Dobrej czy złej . Denerwował mnie czasami bo to chyba oczywiste ale kochałam i kocham go dalej . Ocknęłam się dopiero gdy byłam koło jakiegoś domu . Był strasznie duży . Jakby mieszkał w nim jakiś milioner . Nie wiem co we mnie wstąpiło bo zapukałam w drzwi . Ciekawe czego oczekiwałam ale chciałam być w jakimś przytulnym domu . Otworzyła mi znajoma sylwetka . Zastanawiałam się jak wyglądałam w tej chwili bo patrzył mi się jakby ducha zobaczył . Mimo tego że ledwo widziałam przez zapłakane oczy zobaczyłam że to Justin ? Matko co on robił tutaj . Było na dworze chyba z 10 stopni na minusie a ja w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach byłam . Szybko mnie złapał za rękę i wciągnął do domu . Mocno przytulił do siebie a ja wtuliłam się w niego i płakałam .
- Alex co się stało . ? - miał taki słodki i zmartwiony głosik . Odsunęłam go od siebie żeby opowiedzieć mu całą historie .
- Nick.. Mój brat nie żyje . Rick.. Mój były go postrzelił . - w tej chwili głos mi się załamał . Rozpłakałam się bardziej . Justin stał i mi się przyglądał z otwartymi oczami i ustami . Wziął mnie na ręce jak pannę młodą . Zaniósł mnie chyba do łazienki ale w ta samą chwile zadzwonił mój telefon . Spojrzałam na wyświetlać i był to nieznany numer . Trochę się wystraszyłam ale odebrałam . Usłyszałam chyba dwa słowa a telefon mi wypadł z reki chyba w sekundę . Nogi mi się ugięły . Nie wiedziałam co się dzieje . Widziałam ciemność przed oczami . Tego było już za wiele . Obudziłam się w obcym łóżko tzn nie w takim obcym bo koło mnie leżał Justin . Wstałam cicho i poszłam do łazienki . Jak zobaczyłam swoje odbicie to myślałam ze to jakiś wampir czy co innego ale jednak nie . To byłam ja . Teraz to zaczęłam się wstydzić za siebie bo mój kolega ? mnie w takim stanie widział . Usiadłam przy wannie podkulając nogi . Analizowałam wszystko z wczorajszego dnia . To był chyba najgorszy dzień w moim życiu . Mój kochany mały braciszek nie żyje . Ciocia zginęła w wypadku . Na sama myśl o tym wszystkim poczułam ból . Taki straszny ból . Płakałam bardzo . chyba pierwszy raz w życiu wybuchnęłam takim płaczem . Straciłam najważniejsze osoby w moim życiu . Brat Ciocia i przyjaciółka .. Nie wiem ile tak płakałam bo usłyszałam pukanie do drzwi . W tej chwili nie przejmowałam się tym jak wyglądam . Miałam to w dupie . Otworzyłam i stał Justin . Zobaczyłam w jego oczach ból . Ale zaraz . On płakał . ?
- Ty płakałeś . ? - wyszczerzyłam oczy . Justin Bieber słynna gwiazda płacze . ?
- Kocham cie ...
---
Witam witam ;D Ten rozdział pisałam słuchając bardzo smutnej piosenki i myśląc o osobie która bardzo mnie zraniła to przepraszam jeżeli rozdział jest beznadziejny . Nie wiem co dopisać do tego rozdziału .. Do następnego . ;*
Słonko kiedy następny :)
OdpowiedzUsuń